Wiecie, że Tumilu tworzą tak naprawdę TRZY osoby?
O mnie i mamie już wiecie. Ale nieodłączną częścią tego projektu jest też mój mąż Mariusz. :) I choć może nie pisze bajek ani nie rysuje, bez jego cichego udziału Tumilu by nie powstało.💕
Dziś mija 10 rocznica naszego ślubu. Wyobrażałam ją sobie inaczej... Mieliśmy huczne plany wyjazdowe, coś romantycznego tylko we dwoje… Skończyło się na wypadzie z dziećmi na działkę 🤦
Ale wiecie co? I tak jest fajnie, chociaż te 10 lat temu pewnie byłoby to dla mnie nie do pomyślenia... Dla 24-letniej Marty miłość kryła się w wielkich gestach, kwiatach i romantycznych słowach.🌹
I choć kwiatami i słowami nadal nie pogardzę :)), to po tych 10 latach miłość to dla mnie przede wszystkim drobne gesty wykonywane prawie mimochodem, bezinteresownie i bez fanfar. To ciche przejęcie dzieci rano, bym mogła odespać zarwaną na rysowaniu noc. To cierpliwość, gdy w mojej głowie burza. To dana mi przestrzeń, gdy chcę pomyśleć w samotności i bliskość, gdy jej potrzeba. 💕
I właśnie dzięki tej przestrzeni i bezwarunkowemu wsparciu (a potrzebowałam ich DUŻO!) znalazłam w sobie odwagę i siłę, by tworzyć Tumilu. 😍
Tak więc świętujemy dziś zupełnie nie hucznie, w dresach brudnych od klęczenia przy dzieciakach w piaskownicy, ale za to bardzo, bardzo razem. 👨👩👧👦
Zostaw komentarz