Macierzyństwo Mamy Wątpiącej
Zawsze z niekłamanym podziwem i zazdrością patrzyłam na kobiety, które przyjmują macierzyństwo naturalnie i bez wahania. Takie, które zdają się nigdy nie męczyć i nie wątpić w swoje umiejętności, ufają swojej intuicji i są pewne swojej wizji tego, jaka jest "właściwa droga” wychowywania dzieci.
I choć z całego serca też chciałabym być taka, to niestety nie należę do ich grona...
Po raz pierwszy trafiłam na jakąś wariację tego cytatu dobre 8 lat temu. Utkwił mi w pamięci chyba dlatego, że stanowi kwintesencję tego, czym jest dla mnie macierzyństwo.
Jest to doświadczenie, które wypełnia i satysfakcjonuje na tysiąc sposobów, ale zarazem niesie ze sobą wysoką cenę. To wir, pośrodku którego czasem jestem totalnie zagubiona, ciągłe wahanie pomiędzy zmęczeniem a niesamowitą przyjemnością obserwowania, jak moje dzieci rosną. To konflikt między desperackim pragnieniem, aby wreszcie znaleźć trochę czasu dla siebie, a uczuciem samotności (lub, co gorsza, poczuciem winy...), gdy taki rzadki moment faktycznie się przytrafi...
Dlatego też od tygodni zastanawiałam się, czym powinien być blog Tumilu. Nie bardzo widzę się w roli eksperta, który innych “oświeca” mądrością. ;) Jest ich już wystarczająco wielu, a Internet i tak już pęka w szwach od tych wszystkich zestawów "prostych trików" czy "przewodników w pigułce".
Jako mama, staram się bardzo dbać o rozwój emocjonalny moich dzieci, które chciałabym wychować na otwartych, dobrych i troskliwych dorosłych. Uwielbiam czytać, wierzę w mądrość nauki i badań, ciągle szukam i zbieram wiedzę i pomysły. Nigdy więc nie będę udostępniać tutaj niewiarygodnych informacji. Będę natomiast dzielić się tymi, które uznam za pomocne lub inspirujące, spostrzeżeniami na temat tego, co nam się podobało, co się u nas sprawdziło a co nie, i co uważam za wartościowe.
Nasz blog nie będzie jednak amboną do jednoosobowego wygłaszania kazań w rodzaju „Uniwersalne mądrości dla każdego”. ;) W przyszłości chciałabym rozmawiać tu na Blogu z profesjonalistami, no i przede wszystkim z Wami - Mamami. Chcę, aby ten blog był rozmową, wspólnym poszukiwaniem, a nie monologiem.
Tak więc, Wątpiące w Siebie Mamy, jeśli gdzieś jesteście i to czytacie, powiem Wam tylko tyle: błądźmy i poszukujmy razem :)
Marta
Zostaw komentarz