Czy macie opanowaną sztukę odpuszczania?🤷
Plany na dzisiaj były ambitne. Miałam napisać coś kreatywnym spędzaniu czasu, o wycinaniu z papieru, o rozwoju dzieci... O tym, jak staramy się ciekawie rodzinnie spędzać czas, przebywając kolejny tydzień razem w relatywnym zamknięciu. Wyobrażałam sobie takie piękne zdjęcie, gdzie wszyscy siedzimy w kółeczku, lepiąc coś razem… 🙄
A co wyszło? Obrażona sześciolatka, która zamyka się w pokoju i fuka na każdą moją próbę wejścia. Ja, zmęczona i marudna, wspominająca z tęsknotą momenty, gdy mogłam przez chwilę chociaż zostać sama ze swoimi myślami. Na dokładkę jeszcze znudzony wszystkim trzylatek, który z desperacji wszedł w kanapę....😤
Dzisiejszy dzień przypomina mi, że czasami trzeba po prostu odpuścić, żeby nie zwariować. ;) Że szczytem kulinarnych dokonań zamiast super zbilansowanego posiłku może być zamówiona pizza, a szczytem aktywności - bajka obejrzana razem pod kocem.😪
Tak więc dzisiaj możecie podziwiać Tadka pomiędzy materacami wersalki. Przynajmniej kolory na zdjęciu wyszły ładne - to takie małe i póki co jedyne zwycięstwo dzisiejszego dnia. 💪🙄
A jak Wy dzisiaj sobie radzicie? Podbijacie świat, czy też próbujecie doczołgać się do wieczora? 💕
Zostaw komentarz